Co ma wspólnego budżet domowy z kapiącym kranem? Całkiem sporo. I w kranie i w budżecie czasami trzeba zamontować uszczelkę. Nie prowadzisz budżetu? Nie szkodzi, tym bardziej ten artykuł jest dla Ciebie.
Kropla to mało czy dużo?
Kropla z kapiącego kranu to około 0,05 ml. Wydaje się niewiele prawda? Tylko, że jak taka kropeleczka spadnie raz na minutę, to po godzinie uzbiera się już niepełna szklanka wody. Ignorowanie przecieku przez cały dzień da nam już prawie 4,5 l wody! To praktycznie pół wiaderka! A upłynęło tylko 24 godziny.
Podobnie jest z płatnościami na małe kwoty. Dziś tak łatwo w ogóle nie myśleć o kosztach, bo wystarczy małe PIK i już jesteśmy posiadaczami lizaka, kawy, czy hot doga na Orlenie. PIK tu PIK tam, przecież to nic wielkiego, pare złotych. Wszystko trwa tak szybko i wymaga tak niewielkiego nakładu pracy z naszej strony, że zapominamy o tym w kilka chwil. Co lepsze, wracając do domu najczęściej nic z tych mikro zakupów nie przynosimy. Tym łatwiej zapomnieć, że w ogóle coś wydaliśmy. Ale kwota z konta zeszła, tak jak pół wiadra wody spłynęło do odpływu.
Zróbmy sobie ćwiczenie na rozgrzewkę.
Łatwo podstawić szklankę pod kapiący kran i wykorzystać ją pożytecznie. A co z naszymi pieniędzmi? Jest jakaś wirtualna szklanka, która złapie nasze przecieki? Spróbujmy!
Mam dla Ciebie ćwiczenie. Wejdź na swoje konto, którego najczęściej używasz do codziennych płatności. Ustaw sobie zakres powiedzmy ostatni miesiąc. Wybierz opcję obciążenia i wpisz maksymalną kwotę 10 zł. W podsumowaniu dostaniesz sumę Twoich mikro wydatków.
Najlepiej zatrzymaj się chwilę w czytaniu i to sprawdź. Będzie nam dużo łatwiej kontynuować rozmowę.
U mnie wyszło 59 zł. Bardzo jestem ciekawa ile Tobie, więc koniecznie mi napisz w komentarzu. Czy to mało czy dużo? Dla mnie w sam raz. Bo tyle mniej więcej zaplanowałam na ten cel. Nie zmienia to faktu, że w ciągu roku uzbiera nie całkiem niezła sumka ponad 700 zł. To teraz pomyśl sobie ile możesz zaoszczędzić mając ten przeciek pod kontrolą!
Jak unikać przypadkowych zakupów?
Jak zawsze najważniejsze jest oczywiście ustalenie potrzeb. Od tego zacznijmy. Przyglądnij się liście tych wydatków, która przed chwilą wyprodukowałaś. Co powtarza się tam najczęściej? Kawa na wynos, czy słodycze w Żabce na spacerze z dzieckiem? A może drożdżówka w drodze do pracy, bo nie zdążyłaś zjeść śniadania?
Ustalenie gdzie najwięcej robimy tych małych PIK PIK i co jest naszym motywatorem, pozwoli oszczędzić, bez żadnego wielkiego wysiłku kilkaset złotych w domowym budżecie. Bez zaciskania pasa i cięcia kosztów. Po prostu trzeba być trochę bardziej uważnym i przygotowanym.
Nie będę Cię namawiała do całkowitej rezygnacji z mikro zakupów, bo różne sytuacje się w życiu wydarzają, a pieniądze są po to żeby je wydawać. Fajnie jednak mieć swoje wydatki pod kontrolą i wiedzieć, dokąd te pieniądze chadzają. Oto kilka sposobów na uszczelnienie domowego budżetu.
Uszczelniamy domowy budżet.
Jeśli prowadzisz budżet i kontrolujesz wydatki regularnie, to dodaj do arkusza prostą tabelkę. Ja ją nazywam „Wydane bez sensu„. Wpisuję tam wszystkie kwoty, które wydałam bez zastanowienia. Dopisuję też powód, na przykład -nie zabrałam picia na spacer z dzieckiem. Dodanie uzasadnienia zakupu zmusza mnie do zastanowienia się i podsuwa od razu rozwiązania. W tym przypadku zrobienie checklisty „zabierz na spacer” oszczędziło mi rocznie 200 zł.
Jeśli nie prowadzisz budżetu, to po prostu ustaw w kalendarzu przypomnienie, by raz na tydzień zrobić sobie podsumowanie mikro wydatków. Możesz sobie wyniki zapisywać na kartce przyczepionej na lodówce. Zobaczysz jak szybko kwoty się zmniejszą, a Ty zaczniesz wydawać nas to co faktycznie potrzebujesz. Może to nawet zmobilizuje Cię do rozpoczęcia przygody z budżetowaniem. Wtedy odsyłam Cię do mojego wpisu Jak znaleźć motywację i zacząć prowadzić budżet. Przyda Ci się też wpis Jak planować budżet domowy.
Kolejny dobry sposób na redukcję przecieków, to po prostu unikanie pokus. Wychodząc z domu na spacer, a nie na zakupy nie bierz portfela. Rodzinny spacer w niedzielę? Zaplanuj to choćby zgrubnie. Zdecyduj, czy będziecie jeść na mieście, czy nie. Wtedy zjedzcie przed wyjściem, albo zapakuj prowiant.
Jeśli w planie masz obiad w restauracji i lody, to popatrz wcześniej co macie do wyboru. Sprawdź recenzje, menu i ceny. Unikniesz sytuacji, gdy wydasz kupę kasy na niesmaczne jedzenie, lub na miejscu okaże się, że dla dziecka nic się nie nadało i po wyjściu i tak mu musisz kupić coś w sklepie. Nie wszystko da się przewidzieć i zaplanować, ale wiele tak. Te 5-10 minut skupienia może nam oszczędzić czas, zły humor i górę pieniędzy.
Planuj zakupy realistycznie.
Często powodem przecieków w budżecie jest nasz wymyślony obraz nas samych. Warto być ze sobą szczerą. Idąc na zakupy dopisz do listy chipsy, jeśli to jest najczęstszym mikro wydatkiem. Twój maluch ma fazę na jajko niespodziankę? W Żabce kosztuje 3,50 zł, a często można w Biedronce kupić większe opakowanie w znacznie niższej cenie. Po prostu zrób zapas i miej pod ręką. Ja nosze w torebce gumy rozpuszczalne i resoraki w razie awantury. Planuj zakupy dla prawdziwych ludzi z krwi i kości, którzy czasem jedzą niezdrowe żarcie, mają w zamrażalniku pizze w razie lenia i lody w razie doła. Dzięki temu unikniesz mnóstwa przecieków finansowych.
Znajomość prawdziwych potrzeb to klucz do panowania nad domowymi finansami.
Jeśli chcesz poznać mój system zakupowy zapraszam Cię do przeczytania artykułu Jak oszczędnie robić zakupy spożywcze, który jest najchętniej czytanym wpisem na moim blogu. Co mnie bardzo cieszy, bo ten sposób pozwala mi oszczędzić tysiące złotych rocznie, więc może pomoże i Tobie.
Oszczędzanie wcale nie musi być przykre. Czasem mała zmiana prowadzi do ogromnych efektów!
1 komentarz