Resztki jedzenia to Twoja zmora? Jak je wykorzystać bez marnowania i wyrzucania pieniędzy do kosza.
Starasz się, a jednak znów zostało trochę resztek jedzenia z obiadu? Ziemniaków za mało by wykorzystać do czegoś sensownego, ale jednak za dużo, żeby wyrzucić bez żalu?
A może już się pogodziłaś z tym, że zawsze coś zostaje i wyciszasz wyrzuty sumienia podszeptujące – “jedzenie trzeba szanować i nie wyrzucać”?
Dobrze trafiłaś! Dziś rozprawimy się z problemem dodatkowych resztek jedzenia. Ale zacznijmy może od tego, czemu warto się w ogóle tym przejmować. No bo co ma niedojedzony obiad wspólnego z odkładaniem pieniędzy? Otóż całkiem sporo!
Ile kosztuje wyrzucanie jedzenia?
Mogłabym przytoczyć przerażające statystyki, bo ich nie brakuje. Ze statystykami już tak jednak bywa, że czytamy, może się przez chwilę przerazimy, ale za 2 minuty już zajmujemy się czymś innym.
Bo jeśli nie byłaś jednym z odpytywanych respondentów w tymże badaniu, to pewnie myślisz – to mnie nie dotyczy. Podam Ci więc kilka przykładów z naszego podwórka.
Oto wyniki moich kursantek po wykonaniu zadania z pierwszego modułu kursu “Jak oszczędnie robić zakupy spożywcze”
“Dziś udało mi się zrobić moduł I. Do wyrzucenia uzbierało się ponad 60 zł plus cena posiłków, które już są przygotowane, a stoją kilka dni w lodówce i już nie nadają się do zjedzenia. Na rzeczy, które są niepotrzebnie kupione zapłaciłam około 85 zł.”
“191 zł – nie wyrzucone, ale rzeczy, których raczej nie używam […] przeraziło mnie ile mam jedzenia”
” Nie miałam czasu zrobić zdjęcia, ale blisko 300 zł do wyrzucenia”
To są realne wyniki osób z naszej społeczności. Tyle zmarnowanych pieniędzy miały w swoim domu i te pieniądze trafią do kosza.
Zaglądnij do swojej lodówki i sama policz ile jedzenia tam jest już w połowie drogi do śmietnika? A potem wróć do tego tekstu, bo bierzemy się poważnie do ich ratowania! Zacznijmy od najłatwiejszego sposobu radzenia sobie z resztkami jedzenia.
Produkuj mniej resztek jedzenia.
Często najlepszym rozwiązaniem problemu jest jego nie stwarzanie. Tak jest i w przypadku resztek jedzenia. Dlatego od tego zaczniemy.
Sprawdzą się tu stare ale jare metody:
- planuj posiłki
- rób listę zakupów na podstawie potrzeb nie zachcianek
- kupuj z głową, czyli to co zjadasz nie to co w promocji lub “oczy chcą”
Wydatki na spożywkę to lwia część kosztów życia, warto podchodzić do tych wydatków na poważnie. Prowadzenie domu tak naprawdę niewiele różni się od prowadzenia firmy. Wyobrażasz sobie bizneswoman, która nie ma pojęcia co się dzieje w jej firmie i na co wydaje pieniądze? Więc po prostu podejdź do tematu jak prawdziwa Pani Prezes Domowego Ogniska i ogarnij te swoje szafki, lodówkę i zamrażarkę.
Możesz zacząć od pobrania darmowych list, z których ja korzystam na co dzień w mojej domowej firmie.
Jadalne resztki jedzenia łatwiej uratować.
Co to znaczy jadalne? No wiesz mix ziemniaki, sos i mizeria może i pysznie smakuje, ale niewiele już potem da się z tego zrobić jak zostanie. Sam makaron zostawia też dużo więcej możliwości niż zmiksowany z sosem i surówką. Jak sobie z tym poradzić?
Pozwól jedzącym decydować o rozmiarze porcji.
Odkąd zrezygnowałam z podawania obiadu już rozłożonego na talerzach, na rzecz “samoobsługi” – resztki są zdecydowanie bardziej użyteczne. Co lepsze – produkujemy ich znacznie mniej. Fakt ten zaskoczył mnie samą, bo niby czemu?
Okazuje się, że gdy widzę ile danych składników zostało, to łatwiej mi się nauczyć potrzeb naszej rodziny. Dzięki temu stopniowo dopasowałam wielkość porcji do potrzeb.
Jeśli martwisz się, że niepotrzebnie naprodukujesz dodatkowych naczyń – nie przyjmujesz królowej angielskiej na popołudniowej herbatce – ja tam co się da podaję w garnkach.
Waga kuchenna to Twoja przyjaciółka na drodze do oszczędzania.
Wszelkie sypkie produkty jak kaszę, ryże czy makarony warto ważyć przed gotowaniem. Ustal optymalną dla Was wielkość porcji i po prostu tego się trzymaj. Stopniowo wejdzie Ci to w nawyk i będziesz gotowała właściwą ilośc jedzenia nawet już “na oko”. Ale gdzieś trzeba zacząć.
Nie masz wagi? Weź szklankę lub miarkę. Ustal ile to jest ok i najlepiej zrób sobie ściągę. Takie rzeczy łatwo wypadają z głowy, a założę się, że masz w niej już sporo ważnych spraw do zapamiętania.
Deser lepiej smakuje, gdy jest na niego miejsce w brzuchu.
Często powodem dla którego gotujemy w nadmiarze, jest lęk, że ktoś będzie jeszcze głodny. Zastanów się sama, jakie uczucie wolisz? Lekki niedosyt z miejscem na deserek? Czy poczucie ospałości i konieczność odpinania guzika w spodniach?
Zanim ustalisz optymalne dla Was opcje po prostu miej w zanadrzu paczkę czegoś na deser. Nie muszą być ciastka, ale choćby pokrojone owoce.
Dobry zwyczaj, którego nauczyłam się od mojej indyjskiej teściowej, to patera z suszonymi owocami i orzechami. Nie tylko “dopcha” brzuch, ale też doda zdrowego błonnika, który pomoże w trawieniu. Domownicy na pewno nie będą narzekać.
Co jednak jak resztki jedzenia jednak zostały?
Przepisów na zużywanie resztek znajdziesz w internecie mnóstwo. Jest jednak jedna, ważna zasada. Nie twórz sobie dodatkowego problemu. Co to znaczy? Jeśli do wykorzystania resztki musisz dokupić pięć innych składników i stać godzinę przy kuchni gimnastykując się nad dziwnym przepisem. A co gorsza danie na koniec nikomu nie smakuje – to nie tędy droga.
Trzymaj się zasad – zużywam resztki z tym co mam już w domu, w daniach, które wiem , że nam posmakują.
Ja często korzystam z przepisów ze strony kwestiasmaku.com lub przepisy.pl bo mają wyszukiwarkę składników. Łatwo wpisać składnik i wybrać przepis, który mogę wykorzystać.
Zawsze też mam w domu gotową tortillę i ciasto francuskie. Pomysłów na wszelkiego rodzaju nadzienia do tych produktów znajdziesz mnóstwo.
Mój ulubiony to pizza z resztek na cieście francuskim. Najpierw lekko podpiekamy ciasto, a potem wkładamy na nie dowolne składniki, posypujemy serem i zapiekamy. Mniam!
Ale tak naprawdę daj sobie szansę. każdy z nas jest kreatywny, tylko 80% w siebie nie wierzy.
Właściwie przechowuj resztki.
Oczywiście nie zapomnij ich zabezpieczyć przed zepsuciem. Od razu przełóż do odpowiedniego pojemniczka i umieść w lodówce tak, by były na widoku. raczej odradzam mrożenie, chyba, że jest to wystarczająco dużą porcja, by stanowiła porcję. Zamrażarka to moja najlepsza skarbonka, dlatego miejsce w niej ogromnie szanuję. Nie traktuj jej jako czyśćca dla wyrzutów sumienia i przystanku przed śmietnikiem.
Czasem po prostu odpuść.
Ograniczenie marnowania resztek na prawdę ma realny wpływ na nasz budżet na spożywkę. Nie chodzi jednak o to, by być idealną, ale by każdego dnia być 1% lepszą niż poprzedniego dnia. Dziś się nie udało? Nie szkodzi, wyciągnij lekcję, zastanów się co mogłabyś zrobić następnym razem inaczej i odpuść. Jutro będzie kolejna szansa, by wyszło.
Jaki jest Twój ulubiony resztkowy przepis? Napisz mi w komentarzu!
A to może Cię jeszcze zainteresować:
- Jak zacząć inwestować w złoto już od niewielkich kwot.Jak zacząć inwestować w złoto już od niewielkich kwot Początki oszczędzania bywają trudne, ale gdy już wyrobisz odpowiednie nawyki czas pójść nieco dalej. Często dostaję pytanie jak zacząć inwestować bez specjalistycznej wiedzy, ogromnych funduszy i bez zbędnego ryzyka. Dla mnie akcje, obligacje, ETF-y, śledzenie notowań brzmi…
- Jak oszczędnie robić zakupy spożywcze.Dziś pokażę Ci, jak kilka małych zmian w dotychczasowych nawykach, pozwoli oszczędzić na jedzeniu nawet kilkaset złotych. Co lepsze, zawsze mieć w domu produkty, które faktycznie używasz. A przede wszystkim wyrzucać mniej jedzenia.
- Skąd wiedzieć czy promocja się opłaca?Jak myślisz po co sklepy robią promocje? Z dobroci serca, żebyś sobie mogła kupić taniej te wszystkie wspaniałe produkty? Obie dobrze wiemy, że sklepy to nie fundacje dobroczynne, jeśli coś robią to mają w tym zysk. No ale pomyślisz sobie – no jaki, przecież sprzedają taniej. Nie wiem czy wiesz, że zanim zostałam Beatą od Oszczędzania…
- Co zrobić z rosnącymi ratami kredytów.Kolejna podwyżka stóp procentowych spędza Ci sen z powiek? Raty kredytów rosną, ale zawsze możemy coś zrobić, by wyjść na prostą.
- Jak zmieścić się w napiętym budżecie na zakupy spożywcze.Założę się, że nie raz trafił Ci się miesiąc, w którym cały super plan runął z hukiem. Co rusz nowe niespodziewane sytuacje ostro wystawiły na próbę Twój i tak napięty budżet domowy. W ostatnim czasie coraz częściej musimy się zmagać z tym problemem. Ceny rosną, a tym samym koszty utrzymania. Rosnące stopy procentowe…
Najczęściej resztkę ryżu z zupy bądź potrawki zurzywam później W ten sposób że robię dzieciaką ryż z musem jabłkowym cukrem i cynamonem. Sałatki i surówki kapusty i mizerię zawsze robię na 2 dni żeby starczyło a nie zostało. Z resztek pieczeni albo kurczaka robię pasty na kanapki. Ziemniaki i sos jeśli zostają to do dostaje piesek z jakimś swoim dodstkiem. Resztek nigdy nie jest dużo. Jak już gotuje zupę to duży gar 5l. Jemy 1 dzień a później wekuję i jest gotowiec na zaś. Czasem jak okaże się nagle że mam mascarpone na terminie to robię sos do spaghetti z przesmazonym mięsem, porcjuje i mrożę. Z pieczywa jeśli mam akurat jak i gdzie ususzyć robię bułkę tartą. Ale nie raz coś przegapie i wywalę tak już jest
Super, świetnie sobie radzisz z tymi resztkami
chleb smażę moczony w jajku, taki tost , makaron również można usmażyć z jajkiem:) pozostałe naleśniki to już kopalnia pomysłów min. Cienka gorącą parówka zawinięta w naleśnik i krótko podsmażoną polana ketchupem , krokieciki z dowolnym farszem, nadziane białym serem 🙂
Ugotowane ziemniaki przerabiam na kopytka
Ziemniaki z obiadu- placki ziemniaczane z sosem pieczarkowym, kluski lub kopytka, ziemniaki smażone a ostatnio gofry z ziemniaków. Makaron robię smażony z jajkiem, wymieszany z jajkiem jakimiś warzywami i smażę jako placki, albo odsmażam wrzucam pesto, surówka z kapusty (bez majonezu) na drugi dzień robię na ciepło zasmażana. Zupy czasem wekuje. Chleb jak zostaję to robię w jajku, tosty albo suszymy i mielimy na bułkę tarta