Przez wiele lat myślałam najpierw, że jestem za biedna, żeby prowadzić budżet. Później, że skoro mi się powodzi całkiem nieźle i czasem pod koniec miesiąca zostaje coś z wypłaty, to po co sobie utrudniać życie. Z obecnej perspektywy, gdybym się cofnęła do początku mojej finansowej kariery, to stuknęłabym sama siebie w głowę. Najlepiej czymś ciężkim, za te wszystkie głupoty!
Bogactwo zaczyna się w głowie
Po pierwsze im mniej masz kasy, tym więcej wiedzy na temat budżetu i rozsądnego jej wydawania potrzebujesz. Głównie po to, by nie mieć każdego dnia wrażenia, że mówisz sobie i swoim potrzebom ciagle NIE. To mega deprymujące i dołujące. Podobno bogactwo zaczyna się w głowie. I wcale nie trzeba być milionerem, żeby zaspokoić swoje finansowe potrzeby, na satysfakcjonującym poziomie.
Gdy za to masz już troszkę więcej na koncie, to tak bardzo łatwo zamienić wcześniejsze NIE na bezrefleksyjne TAK. Zwłaszcza, jak w pamięci świeże jeszcze wspomnienie lat chudych. Niestety we wszechświecie musi panować równowaga, każda zgoda na jedno, pociąga rezygnację z czegoś innego.
Emocje kontra pieniądze
Dla mnie najważniejsza kwestią we właściwym zarządzaniu pieniędzmi jest odłączenie od nich emocji. Nawyk nagradzania siebie, za byle co zakupami, czai się na swoje ofiary, bez względu na grubość portfela. Nagroda należy się nawet wtedy, gdy obiektywnie patrząc coś nam nie poszło. Zły dzień w pracy, kłótnia z mężem, czy waga pokazała znów kilo do przodu. Pieniądze tak często są lekiem na całe zło. Za to brak, wymówką, żeby nie dawać z siebie więcej. A czy tak jest naprawdę? To raczej taki plaster na ranę, która wymaga chirurga i szycia. Owszem, przez chwilę zapomnisz o problemie. Centra handlowe dbają o samopoczucie swoich klientów. Do domu wrócisz jednak, nie dość, że ze swoim pierwotnym balastem, to jeszcze z siatą pełna bezsensownych zakupów. Plus problem gdzie tu znaleźć na na nie miejsce w i tak pełnej szafie. W tym temacie polecam Ci wpis jak uporządkować szafę.
Czy budżet to konieczność?
No dobra, ale wróćmy do tej kasy! Mogłabym Ci polecić 16 sposobów na kontrolę wydatków, 18 tabelek w excel i 5 finansowych aplikacji, które powinny zrobić z Ciebie panią oszczędnicką. Przetestowałam mnóstwo w wielokrotnych zrywach motywacji typu „muszę się ogarnąć finansowo”. Każda z nich, albo nie pasowała do moich potrzeb, albo była trudna. Wszystkie miały jedną wielką wadę – nie robiły nic za mnie. Też masz takie oczekiwania?
Każda metoda na budżet wymaga choćby odrobiny wysiłku i zaangażowania. I jest czymś w stylu chodzenia na siłownię. Łatwo zacząć, kupić karnet i fajne ciuchy. Wytrwać jednak zdecydowanie trudniej, bo efekty nie przychodzą błyskawicznie. Do tego obie te sprawy wymagają ciągłej pracy nad sobą. Nie tylko nad mięśniami czy umiejętnościami matematycznymi, ale przede wszystkim nad głową. Dlatego żeby zacząć i wytrwać, trzeba się za to właściwie zabrać i przede wszystkim znaleźć swoje PO CO.
Co z tą motywacją!
Najlepszym motywatorem, oraz kołem ratunkowym w momentach kryzysu, jest wizja siebie w “lepszym miejscu“. Ja zawsze, gdy chcę się przycisnąć do czegoś nowego, wymyślam sobie takie idealne, przyjemnie “kiedyś” i wsadzam tam również perfekcyjną mnie. Czy to będziesz Ty wylegująca się w bikini od Versace na plaży na Kanarach. Czy Ty w tym kostiumie o 2 rozmiary mniejszym. Czy może jedynie Ty, robiąca przelew ostaniej raty kredytu, zależy od Ciebie. Ważne, żeby to było coś, co sprawia, że przenosząc się myślami w to lepsze miejsce, czujesz się wspaniale. Milion razy lepiej, niż kupując kolejną bezsensowną kieckę, czy buty, których pewnie nigdy nie założysz.
Ale szkopuł w tym, że nie ma takiego dnia tygodnia jak “kiedyś”. Nie ma też takiego miesiąca, ani nawet roku w chińskim kalendarzu, o takiej nazwie. Dlatego zmień swoje kiedyś na datę i zacznij działać! Przygotowałam dla Ciebie kolejny wpis z tematu budżet domowy. Tym raz pokażę Ci krok po kroku jak zacząć i nie zrezygnować zbyt szybko.
Jeśli temat budżetu domowego i finansów Cie interesuje, to polecam Ci ten wpis to polecam Ci bloga zielonalenka.pl i ten wpis tutaj.
4 komentarzy