Założę się, że nie raz trafił Ci się miesiąc, w którym cały super plan runął z hukiem. Co rusz nowe niespodziewane sytuacje ostro wystawiły na próbę Twój i tak napięty budżet domowy.
W ostatnim czasie coraz częściej musimy się zmagać z tym problemem. Ceny rosną, a tym samym koszty utrzymania. Rosnące stopy procentowe to ostatnio też gorący temat, więc dla coraz większej liczby osób zajęcie się budżetem domowym to już nie coś co “powinnam zrobić”, ale “muszę zrobić”.
Cieszę się więc, że mogę podzielić się z Tobą moją wiedzą w tym temacie i od czasu do czasu podrzucić jakiś oszczędny tip. Dziś podrzucam pomysł na zakupy kontrolowane.
Co to są zakupy kontrolowane?
Mój oszczędny system zakupów spożywczych pozwolił mi zredukować wydatki na jedzenie z 2500 złotych na jedną osobę do 1200 na trzy. To rocznie ponad 15 tysięcy złotych mniej.
Czy to się wiązało z ogromnymi wyrzeczeniami, zaciskaniem pasa i jedzeniem chleba z pasztetem na każdy posiłek? Zdecydowanie nie. Nie jesteśmy też na ścisłej diecie o chlebie i wodzie, choć może by się przydało bo waga jakoś nie spadła 🙂
No więc co zmieniłam, by osiągnąć ten wynik?
Krok pierwszy, to znalazłam silne “dlaczego“, żeby w ogóle podjąć próbę. Możliwość pozostania dłużej z synem w domu była ogromnie kusząca. Lubię wyzwania, więc stwierdziłam, że kto jak nie ja.
I tak podejmowałam kolejne rozsądne decyzje. Najpierw policzyłam na co tak naprawdę wydaję taką ogromną kwotę, bo wcale kawioru i szampana nie serwowali u mnie co rano.
Korzystałam przy tym z kalkulatora wydatków, który znajdziesz z dokładnym omówieniem w Szkoleniu – Stwórz idealny budżet na spożywkę, który działa. – szkoleniu, z którym wyznaczysz swój ambitny, ale realny budżet na zakupy spożywcze.
Posprzątanie w wydatkach było jak kubeł zimnej wody, który szybko zmył przekonanie “na jedzeniu się nie oszczędza”.
Powoli ale systematycznie wprowadzałam do naszej codzienności nowe oszczędne nawyki. Testowałam też różne sposoby na to, by nauczyć się lepiej zarządzać moim budżetem na jedzenie.
Ale nie zawsze było różowo.
Czasem pieniądze po prostu kończyły się szybciej niż miesiąc. Wtedy na pomoc przychodziły mi zakupy kontrolowane.
To takie zakupy, na które idziesz przygotowana jak na maturę co najmniej 😉
Zaczynasz od sprawdzenia ile jeszcze w tym ciasnym budżecie masz do wykorzystania. W tym pomoże Ci arkusz budżetu, który z obszernym omówieniem znajdziesz w Minikursie Ogarnij swoje finanse. Załóżmy, że masz 100 zł, a do końca miesiąca został tydzień. Łatwizna :))
Masz już swój budżet, więc teraz czas sprawdzić co już mamy i możemy wykorzystać. Przeglądasz szafki, lodówkę, zamrażarkę. Takie zakupy w domowym zaciszu. W szczególności warto w pierwszej kolejności zużyć to, co już się ciutkę zasiedziało.
Możesz to spisać na listę, albo wyjąć do koszyczka, żeby mieć przed oczami. Dzięki temu łatwiej Ci będzie zaplanować posiłki z tego co masz. Brak inspiracji?
Żyjemy w dobie Internetu – w Google znajdziesz wszystko. Wysil się, ale zadbaj, żeby wybrać przepisy, które nie są skomplikowane i zawierają składniki, których większość masz w domu.
Warto też zaplanować śniadania, kolacje, przekąski – przy zakupach kontrolowanych planowanie dla siebie realnej jest kluczowe. Więc, jeśli masz w zwyczaju jeść chipsy do weekendowego serialu, to je zaplanuj. Wyskok do Żabki nie wchodzi w tym tygodniu w grę, bo zrujnują cały plan.
Gdy już masz wszystko ogarnięte czas na listę zakupów.
Wpisz na nią to co musisz uzupełnić, by Twój misterny plan posiłków zadziałał. Im krótsza będzie to lista, tym lepiej.
Gdy będzie gotowa – przy każdym produkcie napisz jego cenę i podsumuj czy mieścisz się w budżecie, który Ci został. Jeśli nie znasz dokładnie cen, sprawdź orientacyjnie w necie. Zawsze lepiej wpisać wyższą, niż przekroczyć plan.
Na tym etapie jest też dobry moment na sprawdzenie promocji. Zaznacz niższe ceny na liście i ważne – nie latamy za promkami, wybierz jeden sklep, w którym wyjdzie Ci taniej.
No i tak doskonale przygotowana ruszasz do sklepu. Bez dzieci, męża, rozkojarzonej głowy. Pełne skupienie, odliczona kasa i odhaczamy listę. Pamiętaj, żeby korzystać z wagi orientacyjnej przy zakupie owoców i warzyw i sprawdzić w czytniku ceny, których nie jesteś pewna. Dla pewności dodawaj na kalkulatorze, by nie przekroczyć kwoty.
Tadam!
Beata jesteś nienormalna, kto tak robi zakupy?
Pomyślałaś tak? Ja jak zaczynałam moją drogę z oszczędzaniem na bank bym tak powiedziała. Ale potem patrzę sobie wstecz na te 5 lat, kiedy mimo naprawdę trudnych chwil, pełnych czasami ciężkich decyzji jestem tu i teraz.
Czy żałuję?
Czy moje życie od dużej wypłaty do dużej wypłaty, z której nie zostawało mi nic, prócz poczucia, że muszę jeszcze więcej pracować, było lepsze niż pilnowanie budżetu domowego?
Moje “dlaczego” nadal jest odpowiedzią na to pytanie.
Dziś mój syn miał znów w nocy kaszel. Na to nie mam wpływu, ale dzięki temu, że te 5 lat temu podjęłam decyzję, że chcę coś zmienić, wstałam rano ze spokojem. Bez stresu, że szef mnie zwolni, albo jak tu wziąć kolejne L4. Mogłam ze spokojem zostawić go w domu, żeby wydobrzał.
Za każdym razem, gdy taka sytuacja ma miejsce (czyli co 2 tygodnie – jak masz dzieciaki to sama wiesz), czuję ogromną wdzięczność, że nie odkładałam decyzji z ogarnięciem budżetu.
Także zrób sobie raz w miesiącu zakupy kontrolowane, tak dla siebie, żeby pokazać samej sobie, że potrafisz i dasz radę.
I nie odkładaj decyzji o uporządkowaniu finansów. Na to nigdy nie jest za wcześnie. Czas i tak płynie.
Napisz mi w komentarzu co jest Twoim największym motywatorem. Co pcha Cię do szukania informacji o oszczędzaniu i panowaniu nad domowym budżetem?
Udanego dnia,
Beata od Oszczędzania
Ja o swoich zasadach dot. trzymania się budżetu przypominam sobie najczęściej dopiero przy kasie. A wtedy już jakoś mi głupio odnosić towar 😉